piątek, 15 listopada 2013
Deszcze
Mówiłaś: Co nas nie zabije,
to nas okaleczy
wyciszając głos, jakbyś wiedziała, że wielkich prawd
nie wypowiada się donośnym tonem
Spoglądałaś wtedy w okno
lub zawieszałaś spojrzenie, które, zatrzymując się na kubku,
docierało niewidzialnym korytarzem do tobie tylko znanych miejsc
i obrazów, daleko stąd
Potem wracałaś,
ale tamta dal odciskała małą bliznę na źrenicy,
jakby już zawsze wpadające światło miało zostawiać
po jej drugiej stronie cień
Co nas nie zabije, to nas okaleczy,
mówiła drżąca na gałązce rzęsy,
jak sopel światła, w którym osadziły się warstwy losu,
łza,
jak skrócona biografia
Milczały wtedy ściany kuchni
i kubek, pamiętający gniazdo twoich dłoni,
wsłuchane teraz w drogi łez
jakby śpiewały deszcze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zatrzymał. Głęboko poruszył.
OdpowiedzUsuń