niedziela, 17 listopada 2013

Czytając „Pomiędzy” T. Dąbrowskiego


Muszka, mniejsza od łepka szpilki, 
cieńsza niż żyłka powietrza - jasnozielona rzęsa 
z oka słońca - przechodzi 
ze źdźbła na źdźbło, jakby zbierała wiatr 
do niewidzialnych koszyczków

(a może spija światło, skroplone 
na pochylonych pod ciężarem końcach?),

aż w końcu odlatuje 
z dłoni 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz